wtorek, 18 października 2016

Beztwarzowy obserwator



 
"Hrabia" Victor Lustig

Jest wiele aspektów historii, których ludzie nigdy nie doceniają (jeżeli idzie o wpływ na nasz świat i postrzeganie samej rzeczywistości). Zdecydowanie w top 3 musi się znaleźć historia oszustw i oszustów. Wszyscy wiemy podskórnie, że polityka (czy religia…) jest tylko wyrafinowaną formą manipulacji społecznej, ale jest ona przybita stemplem konieczności i normatywności. Tym razem nie zaczniemy od początku, ponieważ ta historia może go w ogóle nie mieć. Zanim jednak to nastąpi zastanówmy się nad czymś. Bardzo często mówi się (Life coachu… ugh), że zawsze możecie rozpocząć na nowo, znaleźć pomysł na samego siebie codziennie, ale niewielu ludzi to robi, ponieważ jest to bardzo trudne i istnieje w nas tożsamość. Już dzisiaj możemy mieć drobny wgląd w to, że idea identyfikacji z biologicznym ciałem może być nietrafiona. Kto wie czy idea tożsamości nie jest przeszkodą… . Co mogłoby się stać, gdyby istniał człowiek, który nie posiadał takich ograniczeń?


10 maja 1935 funkcjonariusze Secret Service przygotowywali się do bardzo ważnego wydarzenia. Agenci mieli aresztować człowieka, którego potocznie nazywano hrabią. Mężczyznę śledzono od 7 miesięcy (aby nie zaliczyć wtopy), ale nic nie wskazywało na to, że pan prowadzi jakąś złowieszczą działalność. Dopiero anonimowy telefon (od byłej kochanki - Billy May) utwierdził w przekonaniu agentów, że ten mężczyzna jest ich celem. Elegancki pan został otoczony przez agentów. Natychmiast przeszukano jego walizkę, ale ku przerażeniu agentów nie znaleziono tam sfałszowanych pieniędzy, ale szykowne ubrania. Oznaczałoby to kolejne fiasko w pojmaniu groźnego fałszerza (który widocznie im się znów wymknął), co gorsza maszyny, matryca i współpracownicy mogli wyprawować tylko jakby zwiedzieli się co się stało. Agenci jednak znaleźli klucz w zaszytej kieszeni, zatrzymany mężczyzna odmówił zeznań. Po jakimś czasie odnaleziono skrytkę w czeluściach metra. W szafce znajdowało się 51 000 sfałszowanych dolarów oraz matryca do produkcji. Tak oto świat usłyszał o Victorze Lustigu.


Sfałszowany dolar



Victor Lustig był (dyskusyjnie) najwybitniejszym oszustem i fałszerzem w XX wieku. Victor posługiwał się 47 „tożsamościami”, posiadał kolekcję kilkudziesięciu paszportów i dokumentów, nieustannie podróżował i zmieniał miejsce zamieszkania. Nosił ze sobą ubrania różnych zawodów czy klas społecznych: kelnera, chłopca hotelowego, księdza, żebraka. Oprócz tego miał wrodzony dar obserwacji i zdolność do rozkładania ludzkiej psychiki na części pierwsze w czasach, gdy większość ludzi nie miała o tym pojęcia, a sama psychologia raczkowała. Agenci wspominali często jego (onieśmielającą wręcz) pewność siebie i możliwość szybkiej adaptacji do sytuacji czy rozmowy bez utraty „twarzy”. Jeden z agentów opisał go w taki sposób: „Lustig był ulotny jak dym z papierosa i czarujący jak sen młodej dziewczyny”. Agenci mieli do niego respekt i szacunek – wiele razy im uciekł i upokarzał ich, gdy zbiegł z celi zostawił im cytat z „Nędzników” na poduszczę: „Prawo nie zostało stworzone przez Boga, ludzie mogą się mylić”. Pamiętajcie, że ci agenci nie byli głupi, żyli w czasach prohibicji i zamętu politycznego w Stanach Zjednoczonych. W tym czasie agenci walczyli ze skomplikowaną przestępczością zorganizowaną oraz radykalnymi ruchami, które narodziły się po czasach kryzysu – to daje wgląd w przebiegłość Victora. Zazwyczaj udawał dystyngowanego hrabiego, którego szlachecka rodzina podupadła finansowo i teraz stara się znaleźć szczęście w Nowym Świecie. Prawdopodobnie urodził się w Europie. Od młodego wieku był związany ze światem przestępczym ale większość ludzi wskazuje, że nic z przemocą – był drobnym mężczyzną, ale miał do zaoferowania coś o wiele bardziej wyrafinowanego. Lustig zatrzymał się w 1925 roku w Paryżu. Przez przypadek natknął się w lokalnej gazecie na ciekawy artykuł spekulujący, że Wieża Eiffla zostanie rozebrana z powodu zniszczeń, a remont będzie strasznie kosztowny. Większość ludzi przeszłaby obojętnie wobec tego artykułu, ale nie Victor Lustig. W jego umyśle narodził się genialny plan. Lustig jest znany jako mężczyzna, który sprzedał wieże Eiffla dwukrotnie na złom:


„Lustig przygotował w Hôtel De Crillon, jednym z najbardziej prestiżowych paryskich hoteli, sfingowane tajne spotkanie rządowe z sześcioma handlarzami złomem. Celem spotkania było omówienie ewentualnych ofert zakupu wieży Eiffla przez zaproszonych biznesmenów. Lustig przedstawił się jako zastępca dyrektora generalnego Ministerstwa Poczt i Telegrafów (miał sfałszowane papiery – myrmekochoria). Wyjaśnił, że zaproszone osoby zostały wybrane na podstawie ich dobrej reputacji jako uczciwych przedsiębiorców.”





Lustig domagał się od potencjalnych kupców bezwzględnej dyskrecji, bo jak tłumaczył, publika nie może się dowiedzieć, że wspaniały monument zostanie sprzedany na złom. Victor zapewniał nawet, że władze maja plan na nowy pomnik, a wieża jest w bardzo złym stanie. Ostatecznie ofertę wygrał Andre Poisson (niedoświadczony biznesmen, gdyby słuchał żony zaoszczędziłby dużo pieniędzy – 70 000 dolarów), ale gdy przekręt wyszedł na jaw, to nasz nieszczęśnik nawet nie zawiadomił policji, bo się wstydził. Kilka miesięcy później Lustig powtórzył zabieg, ale nic z tego nie wyszło.


Lustig nawet wkupił się w dobre łaski Ala Coponea przez całkiem przebiegły manewr. Poprosił o pożyczkę 50 000 dolarów na rozkręcenie biznesu, Capone wiedział, że nikt przy zdrowych zmysłach go nie okradnie, więc pożyczył pieniądze. Victor schował pieniądze w sejfie i po czasie je oddał, mówiąc, że biznes nie wyszedł i oddaje pieniądze. Al był pod wrażeniem jego „uczciwości” i dał 5000 dolarów w nagrodę (prawdopodobnie pomagali sobie nawzajem w dalszej działalności). To nie był jedyny przebiegły ruch Victora. Kiedyś wynajął złodzieja, aby ukradł portfel zamożnego bankiera Linusa Mertona. Lustig po 24 godzinach zjawił się w jego domu i oddał mu portfel z całą zawartością. Uradowany bankier zaprosił dobrego człowieka na obiad. Oszust opowiedział mu „swoją historię” – pochodził z Francji, ale jego szlachecka rodzina podupadła i teraz szuka szczęścia USA. Zacny hrabia miał jednak pomysł jak wyjść na prostą i podzielił się tą wiedzą z Mertonem. Victor miał kuzyna z Francji, który pracował jako bukmacher w wyścigach konnych i wiedział, który koń wygra jeszcze przed zamknięciem okienek. Pomysł wydawał się podejrzany, ale Linus postawił kilka razy pieniądze i za każdym razem wygrywał, nawet dzielił się pieniędzmi z miłym panem, który go wciągnął w ten intratny biznes. Hrabia przybył pewnego dnia do Mertona i powiedział, że Emil wyjeżdża do Francji, ponieważ jego żona jest obłożenie chora i to jest ostatnia szansa na dorobienie się. Bankier był bardzo wdzięczny za wiadomość i postawił 30 000 dolarów na konia -  nawet dał trochę pieniędzy na leczenie żony Emila. Jak się domyślacie Victor już nigdy nie wrócił do Mertona, a pieniądze, które mu dawał w nagrodę były fałszywe. Oczywiście, Emil ani jego żona nigdy nie istnieli. Tak właśnie operował najwybitniejszy oszust w historii. Tworzył skomplikowane pułapki w oparciu o psychikę albo kompleksy drugiego człowieka.





Victor został aresztowany, ale na kilka dni przed procesem udało mu się uciec z Federalnej Izby Zatrzymań w Nowym Jorku. Jak uciekł? Cóż, niemalże filmowo. Victor po kilku dniach zauważył, że obsługa więzienia przynosiła prześcieradła i pytała ile łóżek jest zajętych – nie sprawdzali tego. Nie sprawdzali nawet ile brudnych pościeli oddawali skazańcy, to był czas, w którym jeszcze system penitencjarny nie był aż tak skrupulatny, dopiero tak naprawdę się uczyli, jak tworzyć więzienia i kontrolować skazanych (we współczesnej skali – mówimy o latach 30 tutaj). Po kliku dniach Lustig miał już linę – wystarczyła tylko dobra okazja. Więźniowe byli wyprowadzani na ćwiczenia fizyczne jako część rutyny, ale Lustig symulował chorobę. Po czasie zboczył z trasy (więźniowie mieli słuchać radia na sali) do pralni i przeciął liny kupionym w więzieniu „sekatorem”, spuścił linę z prześcieradeł i uciekł. Świadkowie widzieli jak schodził na dół, ponoć spadł z ostatnich metrów, ale zaraz powstał, ukłonił się widowni i stopił się z miejskim tłumem jak to miał w zwyczaju. Ukrywał się prawie miesiąc, ale wpadł znów prawdopodobnie przez anonimowy telefon. Sędzią skazał go na 20 lat w Alcatraz w uzasadnieniu tłumaczył, że Victor jest zbyt niebezpiecznym (intelektualnie) człowiekiem, aby pozostawić go bez należytej opieki.


W dokumentach więziennych nazywano go starym pseudonimem Robert V. Miller. Psycholodzy więzienni przeprowadzali z nim wywiady i dowiedzieli się z nich, że nasz bohater nazywa się Victor Lustig i pochodzi z Hostinné (małe miasteczko w dzisiejszych Czechach). Wychował się w chłopskiej rodzinie i w jego życiu nie było kolorowo – często przymierał głodem i wtedy zaczęła się jego kariera przestępcza. Psycholodzy uwierzyli w historię Victora.


Historyk Tomáš Anděl rozpoczął 2015 roku drobiazgowe (księgi parafialne, szkoły, dokumenty w mieście i okolicach) badania nad pochodzeniem słynnego oszusta. Na początku wydawało się, że może Lustig pochodził z Hostinné, ale po czasie Anděl stwierdził, że nie ma na to żadnego dowodu. Victor Lustig był po prostu kolejną fikcyjną postacią stworzoną przez naszego beztwarzowego obserwatora. Na akcie zgonu „Lustiga” w rubryce zawód napisano: „pomocnik sprzedawcy”. Gdy patrzycie na fotografię Victora, to miejcie świadomość, że my nie wiemy kim on jest, gdzie się urodził, ile pieniędzy ukradł, co myślał jako jednostka, jakie przekręty robił, gdzie ukrył pieniądze – jego najbliżsi współpracownicy kryminalni (od fałszowania pieniędzy) nie znali jego prawdziwej tożsamości (kochanki również). Najlepsi agenci w Stanach Zjednoczonych nie dotarli do prawdy, a psycholodzy więzienni zostali wrobieni jak dzieci przez łzawą historię o ubogim pochodzeniu. A co pozostawił po sobie tajemniczy imposter? 10 przykazań każdego oszusta, które wkleję na koniec:

  • Nigdy nie wyglądaj na znudzonego.
  • Poczekaj, aż inni wyjawią swoje poglądy polityczne, a potem zgódź się z nimi.
  • Niech twój rozmówca pierwszy ujawni swoje poglądy religijne, powiedz, że masz takie same.
  • Nawiązuj w rozmowie do seksu ale nigdy go nie proponuj, chyba że osoba wykazuje silne zainteresowanie.
  • Nigdy nie rozmawiaj o chorobach, chyba że to jakiś specjalny problem.
  • Nigdy nie wtrącaj się w życie osobiste danej osoby (sama powie ci w końcu wszystko).
  • Nigdy się nie przechwalaj (zachowuj się jakby twoja ważność była oczywista).
  • Nigdy nie bądź zaniedbany.
  • Nigdy się nie upijaj.
Artykuł
Artykuł
Artykuł
Wiki
 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz