„Wielkie ożywienie u niektórych
przemieniło się w głęboki zawód kiedy zorientowano się, że lokomotywa nie
została zbudowana na podobieństwo
prawdziwego czworonoga”
Powszechnie uważa się, że krokiem
milowym w historii tej planety było XX stulecie, ale to w XIX wieku wszystko
przyśpiesza po raz pierwszy. Powstanie współczesnych fabryk, rozwój przemysłu
chemicznego na olbrzymią skalę, dostęp do prasy i bibliotek, odkrycie bakterii,
publiczna edukacja, szczepionki (!), zniesienie pańszczyzny (!), stworzenie
silnika spalinowego, narodziny „miejskiego stylu życia”, wiktoriańskie rozluźnienie
seksualne (to jeszcze nie rewolucja seksualna z XX wieku, ale początek), maszynizacja rolnictwa, coraz mniejszy udział
religii w życiu społecznym, a zwłaszcza politycznym i naukowym. Można wymieniać w nieskończoność „zasługi” XIX wieku, ale nie wymieniłem
genialnego wynalazku, który zrewolucjonizował logistykę i masowy przewóz
surowców (opłacalność wydobycia węgla wzrosła niewiarygodnie) i dóbr
wszelakiego rodzaju. Oczywiście mam na myśli kolej żelazną. Jak wyglądałby
świat bez tego wynalazku? Obie wojny światowe zależą od kolei. Poszlibyśmy w
balony i sterowce bardziej? Kto wie? Jedno jest pewne – początki są zawsze
skromne.
![]() |
Kolej w Stockton & Darlington |
Ludzie zjechali się z najdalszych
okolic. Przybyli pieszo, konno, w powozach ciągniętych osły, aby zobaczyć
otwarcie pierwszej linii kolei parowej. Niektórzy chłopi myśleli, że silnik
będzie dosłownie żelaznym koniem. Zawód
szybko przemienił się w fascynację podszytą strachem pod wpływem odgłosu pierwszej
parowej lokomotywy Georga Stephensona zwanej „Locomotion”. Żelazny koń zabrał pasażerów na przejażdżkę,
ale jego głównym celem miał być transport węgla z kopalń w środku kraju do
nadbrzeża w Stockton-on-Tees. 27 września 1825 roku Stephenson kierował
osobiście swoim wynalazkiem. Pociąg ciągnący 32 otwarte wagony wraz z 300
pasażerami oraz 12 wagonów węgla, na których jeszcze siedzieli ludzi, wyruszył
na liczącą 23 kilometry trasę z kopalni węgla w Shildon do Darlington, a
następnie do Stockton. Przed pociągiem
gnali z flagami jeźdźcy na koniach, aby ostrzec ludzi przed pędzącą
przyszłością. Po czasie jeźdźcy zostali w tyle i do akcji wkroczył
dyliżans zaprzężony w czwórkę koni. W chwili gdy „Locomotion” dotarła do
Stockton, gdzie zebrało się ponad 40 000 osób i grała orkiestra dęta, dni
konnych podróży były już policzone. Nadeszła era pociągów.
George Stephenson urodził się 9
czerwca 1781 roku w górniczej wiosce Wylam w pobliżu Newcastle. George mieszkał
wraz z 5 rodzeństwa w małym przewiewnym domku z klepiskiem. Jego ojciec
(Robert) był mechanikiem w pobliskiej kopalni węgla i zarabiał skromne pieniądze – po
przeliczeniu 1,5 dolara (dochody biorę z podcastu) na tydzień. Zarówno ojciec
jak i matka (Mable) nie potrafili pisać ani czytać i byli zbyt biedni, aby posłać
dzieci do szkoły. Pierwszą pracą Georga
(13 lat) były wypasanie bydła i ogólne prace gospodarcze za 4 centy
dziennie. George chciał jednak pracować
w kopalni jak jego ojciec i brat (James). Robert był sceptyczny, ponieważ nie
chciał, aby dzieci szły w jego ślady – praca w kopalni w tych czasach jest
niewiarygodnie ciężka, niezbyt bezpieczna i nie sprzyjała zdrowiu. George
pracował na początku jako szeregowy pracownik (tzw. „coal picker” 12 centów) ,
później wyciągał węgiel koniem (16
centów), a w wieku 15 lat stał się asystentem mechanika (25 centów) ze względu
na swój dar do maszyn. Stephenson chciał jednak zostać inżynierem albo
mechanikiem, który tworzy maszyny. Mniej więcej w tym czasie tworzył w glinie
modele silników i zobaczył po raz pierwszy silnik Boultona i Watta. Chciał o
tych konstrukcjach dowiedzieć się więcej, ale główny mechanik powiedział mu, że
wszystko znajdzie w książkach. George miał 18 lat i nie potrafił czytać ani
pisać (prosta matematyka opada również), więc postanowił, że musi zdobyć
podstawową edukację. Uczył się na nocnych kursach 3 razy w tygodniu, aby
dorobić naprawiał buty i zegarki. Swoją
przyszłą żonę poznał przez buty, które mu wysłała do naprawy, jednak szczęście
nie trwało długo, ponieważ żona zmarła w 1806 roku po 4 latach małżeństwa.
Córka Stephensona zmarła zaledwie po 3 tygodniach. Ojciec został oślepiony w
wypadku przez gorącą parę, George utrzymywał rodziców do końca życia. Jak ktoś
jeszcze nie zauważył – życie Stephensona było bardzo ciężkie i naznaczone
osobistymi tragediami.
![]() |
Lokomotywa Johna Blenkinsopa z 1812 |
Jego fascynacja parą zaczęła się
w 1813 roku, kiedy jako główny mechanik w kopalni Killingworth w Northumberland
zapoznał się z „parowym kociołem na kołach”, skonstruowanym przez dyrektora
kopalni Johna Blenkinsopa i wykorzystywanym do transportu węgla w niektórych
kopalniach. Rok później Stephenson zbudował swą własną lokomotywę parową „Blücher” (pruski feldmarszałek z wojen
napoleońskich). W odróżnieniu od parowozu Blenkinsopa, który miał zębate koła
wchodzące w zębatą szynę, Blücher poruszał się na kołach z obręczami, które
przesuwały się po gładkich szynach, dzięki czemu jechał łagodniej i szybciej. Blücher
jednak często się psuł, ale Stephenson nieustannie nad nią pracował i
udoskonalał poszczególne rozwiązania.
![]() |
Zachowana "Rakieta" |
Sukces „Locomotion” spowodował,
że w 1826 Stephenson został mianowany inżynierem projektowanej kolei towarowej
i pasażerskiej między Liverpoolem i Manchesterem . Na wielkie otwarcie George (i jego syn Robert
- również ważna postać dla kolei) zaprojektował i zbudował w swym warsztacie w
Newcastle nową lokomotywę zwaną „Rocket”, która zrewolucjonizowała (Richard Trevithick to historia na kiedyś) technikę kolejową.
Napędzał ją wielocylindrowy kocioł parowy , w którym woda zamieniała się w parę
przez zetknięcie z 25 miedzianymi rurkami, każda o średnicy 76 m, podgrzewanymi
z komory ogniowej paleniska
„Została zaprojektowana i
zbudowana, by współzawodniczyć w konkursie Rainhill Trials, mającym wyłonić
lokomotywę dla kolei Liverpool & Manchester w październiku 1829. Maszyny
wszystkich uczestników uległy uszkodzeniu, tak że trudno mówić o prawdziwym
zwycięstwie; jednakże "Rakieta" spełniła kluczowe wymaganie konkursu,
pokonując odcinek 90 km w pełnym obciążeniu i przy zadowalającym zużyciu
paliwa. Ważący 4 tony parowóz o mocy 13 KM osiągnął prędkość maksymalną 48 km/h”
![]() |
Wielkie otwarcie z dygnitarzami |
Otwarcie kolei Manchester –
Liverpool nastąpiło 15 września 1830 roku, a na inauguracje przybyło
50 000 ludzi. Salwa z działa dała znak na rozpoczęcie wyścigu i osiem
lokomotyw wyruszyło wśród dymu i pary w kierunku mety. Na czele peletonu
jechała „Northumbrian” kierowana przez samego Stephensona. W ciągniętych przez „Northumbrian” wagonach
jechał premier i bohater spod Waterloo – książę Wellingtonu, austriacki
ambasador książę Paul Esterhazy, a także jeden z największych zwolenników
kolei, toryski deputowany do parlamentu z Liverpoolu William Huskisson.
Wyścig przebiegał bez żadnych
przeszkód. „Northumbrian” zatrzymała się w Parkside, aby uzupełnić zapas wody i
opału, jednak stało się coś nieprzewidywalnego i tragicznego. Korzystając z
przerwy książę Esterhazy oraz deputowany Huskisson postanowili się
przewietrzyć. Deputowany podszedł do Wellingtona i zaczęli rozmawiać . Nagle
nadjechała „Rakieta” i przejechała 60 letniego (upadł w czasie ucieczki z
torów) polityka, odcinając mu lewą nogę.
Stephenson wykazał się zimną krwią i logicznym myśleniem, rozkazał
odczepienie reszty wagonów z
„Northumbrian” Zapakowano polityka do pierwszego wagonu i z maksymalną
prędkością pognano do wioski Eccles oddalonej od Manchesteru o 24 km (dotarł
tam w 25 minut). Huskisson jednak zmarł tego samego wieczoru na plebanii. Był pierwszą ofiarą wypadku kolejowego w historii. Ludzie różnie zdobywają nieśmiertelną sławę na
tym świecie.
Następnego dnia pierwszych 130
pasażerów przejechało trasę z Liverpoolu do Manchesteru odpłatnie. W 1840 roku
Wielką Brytanię pokrywała już sieć linii kolejowych o łącznej długości 2414 km,
a do lat 90 XIX dynamicznie rozwijająca się kolej upowszechniła się na cały
świat. Kolej żelazna stała się podstawą świata w jakim żyjemy dzisiaj i miała
kolosalny wpływ na resztę historii i przyczyniła się do industrializacji na
całym świecie.
George Stephenson stał się
szanowanym autorytetem i pracował przy wielu kolejach narodowych (Belga i wielu
innych). Ostatnie lata spędził w zaciszu swojego ogrodu w Tapton House.
Stephenson, wycofując się z życia zawodowego odmówił przyjęcia honorów, jakie
mu oferowano, w tym tytuł szlachecki i miejsce w parlamencie. Jaką
niewiarygodną drogę przebył ten człowiek. Od niewykształconego pastucha po ojca
współczesnej kolei. George nie miał łatwego życia. Na własne oczy widział
straszliwe skutki siermiężnej pracy fizycznej w fabrykach i kopalniach i
prawdopodobnie marzył o tym, aby ulżyć zwykłym ludziom (i dzieciom pracującym w
kopalniach – nie zapominajcie o tym) w wysiłku. Wraz z wieloma innymi
pionierami kolei odmienił świat przy pomocy pary, wytrwałości i kreatywności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz